Spływ Kajakowy DRAWA 2015
Dzień pierwszy Dzień drugi Dzień trzeci Dzień czwarty Dzień piąty Dzień szósty

Nowa Korytnica – biwak „Bogdanka”. Rzeka Korytnica, ujście do Drawy.

Był to ostatni etap na Korytnicy, bardzo fajnej malowniczej rzece. Poranek, do jakiego się przyzwyczailiśmy: pobudka i toaleta poranna, śniadanie, a potem zwijanie namiotów !!! Znowu!!! Pakowanie busa, odprawa, na której usłyszeliśmy co nas czeka i dokąd płyniemy. Jak zwykle też zamiany w załogach poszczególnych kajaków i w drogę. Początek był miły i spokojny, ale wkrótce pierwsza przeszkoda – bystrze z kamieniami i w efekcie spacer z kajakiem po łące, przez pokrzywy. Potem trochę zakrętów i meandrów i zrobiło się naprawdę ciekawie – trzy stopnie wodne na zastawkach i bystrza za nimi dostarczyły wszystkim niezapomnianych wrażeń i emocji. Prędkości na tych spiętrzeniach osiągaliśmy niebotyczne! Potem było nadal ciekawie mijaliśmy liczne „pstrągarnie”, było trochę „burłaczenia” (patrz dzień trzeci) i spotkaliśmy na trasie nawet restaurację, a raczej bar dla kajakarzy. Gdy szerokość rzeki pozwalała na to, łączyliśmy kajaki w tratwę i nad nią unosiły się dźwięki śpiewanej przez nas naszej piosenki. Potem wpłynęliśmy w las i zaczęło być naprawdę ciężko. Co chwila przeszkody, zwalone drzewa, przenoski i inne „atrakcje”. To spowodowało, że był to najcięższy etap spływu. Na sam koniec jeszcze, tuż przed metą zwalone drzewo i bystrze sprawiło niektórym trochę problemów.

Nic dziwnego więc, że po rozbiciu namiotów bardzo chętnie poszliśmy się wykapać w rzece. Poćwiczyliśmy spływanie z prądem przodem, tyłem, na brzuchu i plecach. Było fajnie. Potem kolacja i ognisko, a przy nim struganie z patyków różnych ciekawych przedmiotów, form, figurek itp..

Noc była dość ciekawa, ponieważ do 23.30 zmuszeni byliśmy słuchać „metalowej” muzyki, potem przez 45 min. ktoś puszczał Lady Punk, a na koniec ok. 1.00 z innego końca pola biwakowego poprawili jeszcze disco polo.

Galeria

 

GIMNAZJUM NR 1 W ZIELONEJ GÓRZE